pierwsze potracenie :/

Poniedziałek, 16 lutego 2009 · Komentarze(7)
Kategoria praca
ramo okolo 10tej byl pierwszy kurs. to wsiadlem na rower i pojechalem kiedy dojezdzalem do skrzyzowania sokolska/chorzowska jechalem srodniek swojego pasa i nagle bum z prawej strony walnol mnie samochod soim lewy przodem. dostalem strzala odbilem sie od auta i wylondowalem na asfalcie. bylem w szoku jak cholera z gosciem sie dogadalem i rozjechalismy sie. oglnie to pogoda do dupy wol zeby byo juz te -5 zeby niebylo takiej chalpy

Komentarze (7)

Zachowania i manewry kierowców to temat rzeka ;)
Ja wszystkie swoje bliskie spotkania z samochodami miałem na ścieżkach rowerowych dlatego ich unikam jak mogę.

mavic 22:44 środa, 18 lutego 2009

mi placa od kursu jak bym czekal na milicje to bym byl w plecy jak cholera

beton 07:02 środa, 18 lutego 2009

Na milicję to kolega by się chyba nie doczekał. Za bezczelność ego gościa nie puściłbym mu tego płazem. Albo policja albo zwrot kosztów za uszkodzenia roweru.

inimicus 23:34 wtorek, 17 lutego 2009

Trzeba było leżeć plackiem i czekać na przyjazd milicji

Darecki 23:23 wtorek, 17 lutego 2009

reakcja goscia to otworzysz szybe i sie zapytal czy nic sie niestalo dopiero jak gosc z auta co jechal zamna wyskoczyl i dal mi swoja wizytowke i powiedzial ze moze byc za swiatka to tamten zmieknol. wyskoczyl z auta i przepraszal caly czas. w rowerze to mi sie manetka przekrzywila na obejmnie i to wszystko,

beton 21:11 wtorek, 17 lutego 2009

dobrze ze zyjesz:d oby mniej takich wypadkow w pracy:/

cusek 18:08 wtorek, 17 lutego 2009

Tak po prostu się dogadaliście? Może dokładniej opiszesz reakcję gościa. Przeprosił, coś? Coś Ci się stało? Jakieś obrażenia/roweru?

inimicus 00:44 wtorek, 17 lutego 2009
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa bohat

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]